sobota, 14 marca 2015

Rozdział 1

Obudziłam się rano i znowu ten sam nudny pokój,ten sam nudny dom i to samo nudne miasto.Nie podobało mi się tutaj ogólnie to było ciche miasto i rzadko kiedy coś się tu działo.Do kogo wyjść nie miałam bo wszyscy tutaj uważali mnie za wariatkę choć szczerze im się nie dziwię bo sama wiem,że jestem inna.Postanowiłam wstać i iść zrobić sobie śniadanie.Zeszłam do kuchni zrobiłam parę kanapek i poszłam wygrzebać z szafy jakieś ciuchy.Po 5 minutach szłam do łazienki się ubrać
i kucyk
Stwierdziłam że moja lodówka świeci pustkami,a więc postanowiłam zrobić zakupy.Nie chętnie weszłam do samochodu i podjechałam pod sklep.Wiedziałam,że wszyscy będą się na mnie gapić a więc postanowiłam to załatwić dość szybko czyli wyjść i wejść i tak jak chciałam tak się stało weszłam i parę minut potem wyszłam.Pojechałam do domu weszłam i wypakowałam zakupy,gdy wychodziłam widziałam jak sąsiedzi patrzą się na mnie przez okno to zaczynało mnie już denerwować,a więc postanowiłam do nich iść.Gdy stałam już przy drzwiach zadzwoniłam i od razu pokazała się perze de mną kobieca sylwetka:
-Dzień dobry czego pani tu szuka?
-Dzień dobry,mam dość,że jak cokolwiek zrobię czy gdzieś wyjdę to państwo się na mnie patrzą jak na jakąś wariatkę!
-Nie wiem o co pani chodzi.
-Niech pani nie udaje bo widzę jak państwo przez okno wyglądacie!-I w tamtej chwili pękł wazon który stał przy drzwiach.
-Ja nie będę się pani spowiadać dziękuje i do widzenia!
Byłam aż tak zdenerwowana że pękły jeszcze do tego dwie szyby teraz to dopiero będą się na mnie gapić.Zdenerwowana poszłam do domu i postanowiłam ugotować obiad, którego zjadłam na kanapie w salonie.Reszta dnia minęła mi na oglądaniu telewizji.Poszłam się umyć i przebrać.Gdy wyszłam z łazienki poszłam do pokoju i od razu zasnęłam.
-------------------------------------------------Następny dzień------------------------------------------------------
Od razu jak wstałam tak poszłam się ubrać w jakieś jeansy i bluzkę,a włosy zostawiłam rozpuszczone.Zjadłam śniadanie ubrałam trampki i wyszłam na spacer.Na początku było ok,ale jak poszłam trochę dalej od domu czułam,że ktoś mnie obserwuje.Natychmiast się odwróciłam,ale nikogo tam nie było,a więc poszłam dalej.Weszłam do parku i usiadłam na ławce na której zobaczyłam jeden mały listek.
wzięłam go do rąk,wsadziłam w ziemią i zmieniłam w maleńkie drzewko.Chwilę potem usłyszałam jak ktoś woła moje imię.Odwróciłam się, ale znowu nikogo tam nie było jednak gdy popatrzyłam się przed siebie zobaczyłam chłopaka,który ubrany był cały na czarno:
-To ty mnie wołałeś?
-Tak.
-Po co?
-Widziałem co zrobiłaś...
-Tak wiem,wiem jestem wariatka i powinnam trafić do jakiegoś psychiatryka.
-Nie ja jestem taki sam jak ty.
-Tak ja ci jakoś nie wieżę.
-To patrz.-I na mojej szyi pojawił się wisiorek.
-Wow jak ty to zrobiłeś?!
-Mówiłem jestem taki jak ty.
-Myślałam,że jestem jedyna.
-A jednak.
-Jak masz na imię?
-Tego nie musisz wiedzieć.
-Dobra niech ci będzie,ale ja już muszę iść cześć.
-Pa.
Ten chłopak naprawdę mnie przeraził tak,a ja głupia myślałam,że jetem jedyna.Weszłam do domu i usiadłam na kanapie włączając TV.A tak w ogóle ciekawe dlaczego nie chciał powiedzieć jak się nazywa:
-Może po prostu nie chciał.
-Skąd?Ty tutaj?
-Tak.
-Kim ty jesteś?Skąd ty się tu wziąłeś?
-Wiesz ja jestem wszędzie gdzie ty.
-Weź idź,nie chce cię znać!
-Dobra.
I już go nie było,jakim cudem?! Szczerze już mi to wyleciało z głowy.Ciekawe jak u mojego chłopaka Nicka? Nie wahając się zadzwoniłam do niego:
-Hey Nick.
-Hey Sofia.
-Wpadniesz?Bo nudzi mi się.
-No ok zaraz tam będę.Pa.
-Pa.
Siedziałam przed telewizorem i czekałam na Nicka.Po kilku minutach siedziałam z Nick'iem na kanapie i oglądaliśmy TV:
-Dawno się nie widzieliśmy.-Zaczął.
-Racja.
Przybliżył i złączył nasze wargi.Był to długi pocałunek,który przerwał mój krzyk:
-Aaaaaaaaaaaaa...!
-Co się stało?!
-Nic tylko się czegoś przestraszyłam.
Skłamałam,ponieważ znowu widziałam tego chłopaka mam go już serdecznie dość co chwilę pojawia się w niespodziewanych momentach.Mogłam zaufać tylko Nick'owi bo tylko on nie twierdził,że jestem nienormalna,ale nie mogłam mu o tym powiedzieć:
-Hallo?
Usłyszałam wołanie Nick'a:
-Co się stało?
-Zaczęłaś krzyczeć i się zapatrzyłaś.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hey no i mamy pierwszy rozdział.Komentujcie,polecajcie to motywuje do dalszego pisania.
P.S. sory za błędy (jeśli jakieś są) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz