czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 6

Bingo.Powiedziałam do siebie po cichu i otworzyłam potężne drzwi.Pomieszczenie za nimi było piękne,wszędzie białe kawałki materiału i inne ozdoby.Na środku stał Louis,który trzymał w ręku jakąś książkę:
-No w końcu jesteś.
-Tak jestem.
-Ok,więc tak to jest magiczna księga,z której będziemy korzystać.
-Jeszcze różdżka z peleryną i będę Harry Potter.-Powiedziałam z uśmiechem.Na co on też się uśmiechnął.
 -Ok to zaczynamy.
Lekcja minęła po jakiś trzech godzinach czy dwóch.Kilka razy spowodowałam ognisko,zbiłam szybę i sprawiłam że cała sala była w kropki.Aha dziwne.Myślałam,że to będą na maksa nudne zajęcia jednak się myliłam.W tamtej chwili przypomniałam sobie co zrobiłam dzień przed.Popatrzyłam na swoje nadgarstki i zobaczyłam dużo ran,które zrobiłam sobie sama.Jak mogłam to zrobić?Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam płakać w poduszkę.Płakałam taki i płakałam,gdy ktoś zaczął pukać do pokoju:
-Proszę.-Krzyknęłam i zobaczyłam Selene.
-Hey.Czemu płaczesz?
-Bo niedawno zrobiłam coś czego teraz bardzo żałuję.
-Co dokładnie?
-To.-Powiedziałam i pokazałam jej nadgarstki.
-Rozumiem cię.-I pokazała swoje.
-Dlaczego to robiłaś?
-Ponieważ w szkole nie dawali mi żyć.Ciągle mnie obrażali i zastraszali.Jednak,gdy dowiedziałam się że jestem aniołem skończyłam z tym.
-Żałujesz tego?
-Trochę.Masz rodzinę?
-Tak jakby.
-Czyli.
-Gdy miałam 12 lat odkryłam swoje moce.Moja siostra o tym wiedziała i pomagała mi je ukryć przed rodzicami.Tyle tylko,że pewnego dnia zobaczyli jak czaruję i oddali mnie psychiatryka,ale jeszcze tego samego dnia stamtąd uciekłam.Rodzice zabronili mojej siostrze się ze mną kontaktować i dlatego jestem sama.
-Współczuję.
-Dzięki.Idziesz na kolację?
-Ok.-I w dwie wyszłyśmy z pokoju.
Drogę do kuchni już znałam bo poszłam do niej zamiast do dużej sali ale wolałam iść z Seleną.Podobało mi się tu i to mnie dziwiło.Tu mnie bynajmniej nikt nie uważa za wariatkę tak jak tam.Gdy przyszłyśmy wszyscy już siedzieli przy stole i jedli,a po chwili my się do nich dołączyłyśmy.Nie umiałam o tym zapomnieć,ani o tym jak Nick mnie rzucił,ani o tym co zrobiłam.Jednak trzeba iść do przodu co by było gdybym się zabiła?Nie wiem i nie chce wiedzieć.Wszyscy zjedli i wrócili do swoich pokoi.Co ja tu będę robić całymi dniami?Chyba się uczyć ale co mi tam.Wyciągnęłam ciuchy do spania i poszłam do łazienki.Umyłam się i ubrałam po czym poszłam do łóżka i poszłam spać.
-----------------------------------------------------Następny dzień--------------------------------------------------
Obudziłam się i obok zobaczyłam kogoś siedzącego na co zareagowałam krzykiem:
-Aaaaaaaaaa...!
-Hey co jest?
-Wystraszyłeś mnie.
-A to niby czemu/-Widać było że zaraz wybuchnie śmiechem.
-Bo nie zawsze ktoś siedzi obok mnie jak wstaję.
-Aha chodź na śniadanie.
-Ok.
-I po śniadaniu cię gdzieś zabieram.
-Gdzie?
-Zobaczysz.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hey sory was bardzo że tak długo nie było rozdziałów nie miałam czasu jeszcze raz sory i pisać tego bloga dalej?
P.S.Sory za błędy.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Rozdział 5

-Nie możliwe to jest pewnie sen.
-Nie to nie jest sen.Ok muszę ci wszystkich przedstawić.
-Ok.-Krzyknął i moim oczom ukazała się troje chłopców i dwie dziewczyny.
-To jest Perrie moja dziewczyna,to jest Selena dziewczyna Niall'a,a to są Niall,Liam i Louis.
-I wszyscy jesteście aniołami?
-Tak.Dziewczyny pokarzą ci twój pokój w którym już czekają twoje rzeczy.
-Ok.-Powiedziałam i poszłam za dziewczynami.
-Podstawowe rzeczy.My dziewczyny mamy pokoje na 3 piętrze.Chłopcy na drugim,a kuchnia i duża sala na dole.Rozumiesz?-Powiedziała i zapytała się Selena.
-Tak.
-Tu jest twój pokój.Czuj się jak u siebie.-Powiedziała Perrie i oby dwie wyszły z pokoju.
Był pięknie urządzony.Ściany były ceglane czyli takie o których zawsze marzyłam tylko nigdy nie mogłam na nie sobie pozwolić.Z lewej strony stał ogromna szafka,a za drugim przejściem biurko i duże łóżko.Od razu zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy.Do pokoju widać było że z pytaniem wszedł  Niall:
-Hey.
-Hey.
-Czy ten chłopak nie wyglądał przypadkiem tak?-I podał mi do rąk zdjęcie.
-Tak to ten chłopak.
-Dzięki.
Oddałam mu zdjęcie i wyszedł.Chyba wiedzą kto to,że się mnie pyta.Gdy wyszedł powróciłam do poprzedniej czynności.I co ja tu mam mieszkać całe moje życie?Ja chcę mieć chłopaka,a wątpię że tu jakiegoś znajdę.Chcę mieć rodzinę i normalne życie.Mogłam z nim nie iść i powiedzieć,że wolę mieszkać tam gdzie mieszkałam.Ta wolisz miejsce tam gdzie wszyscy uważają cię za wariatkę niż tam gdzie są "ludzie" podobni do mnie.I co ja mam robić tu całymi dniami.Siedzieć w pokoju i nigdzie nie wychodzić czy chodzić po całym zamku?Nie mam pojęcia jak to nazwać ale chyba to zamek.Drzwi otworzyły się i w nich staną Zayn.Był naprawdę piękny tyle że miał już dziewczynę.Na jego widok przygryzłam dolną wargę.W końcu usiadł obok mnie na łóżku i chciał coś powiedzieć tyle,że nie umiał się wysłowić:
-Wiesz bo ja...
-Wysłowisz się wreszcie?
-Ok.No bo ja ci chciałem wyjaśnić dlaczego tu jesteś.
-To wyjaśnij.
-Bo ty tak w ogóle jesteś królową.
-Królową?!Czego?
-Jesteś królową wszystkich aniołów.Tych złych i tych dobrych.
-Mógłbyś trochę dokładniej?
-Są anioły dobre czyli my i złe czyli Styles i inni.A ty jesteś królową nas i ich.
-Ja?!Chyba wam się coś pomyliło.
-Nie,nic a nic, a i umiesz  czarować jak nikt inny.
-Ja umiem czarować?
-Tak tylko trzeba cię podszkolić.Właśnie o 13.00 masz szkolenie na które zejdziesz do wielkiej sali.
-Ok.
-Dobra ja idę pa.
-Pa.
Wyszedł.Właściwie która godzina?Zerknęłam na zegarek który wybijał 10.00,więc miałam jeszcze według mnie sporo czasu.Dobra rozpakowałam się i co teraz mam robić.Szczerze to on wybrał nawet fajne ciuchy,które były sukienką.Nie narzekam bo wybrał moją ulubioną.Szczerze to zaczynało mi się tu nudzić.Położyłam się na łóżko i chyba zasnęłam.Gdy się obudziłam obok mnie ktoś siedział.
Jeśli ktosiem można nazwać Louisa:
-Co ty tu robisz?-Zapytałam się z uśmiechem.
-Miałem cię przyjść zawołać na lekcje tyle,że nie umiałem.-Wydał z bardzo szerokim uśmiechem.
-Nie umiałeś?A to dlaczego?
-Bo wyglądasz tak słodko jak śpisz.
-Dziękuje.A w ogóle która godzina?
-12.55.
-Za pięć minut mam zajęcia.
-Wiem.Przyjdź jak się ogarniesz.
-Ok.
Podeszłam do szafy i z jednej kosmetyczki wyciągnęłam szczotkę i porządnie rozczesałam włosy.Moim zdaniem byłam już ogarnięta teraz tylko zejść i się nie zgubić.Wyszłam z pokoju i poszłam w stronę z której tu przyszłam.Zeszłam schodami na drugie potem na pierwsze piętro.Ok na pierwszym piętrze jestem teraz chyba w lewo.Poszłam w tamtą stronę lecz tam była kuchnia,więc poszłam w drugą.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hey jak wam się podoba?Pisać dalej? bo nie wiem.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 4

-Postanowiłem was odwiedzić i sprawdzić jak tam Zayn.-Powiedział z podejrzanym uśmieszkiem.
-Z Zaynem wszystko ok.-Powiedziałem nerwowym głosem.
-Chciałem wam powiedzieć,że Sofia się tnie.-Powiedział z uśmiechem ale tym razem był to uśmiech radości.
-Wiemy to już dawno i z czego się śmiejesz?!
-Z niczego.
Zniknął na szczęście moim zdaniem trzeba był by tu sprowadzić Sofię i powiedzieć jej wszystko.Jednak nie do mnie należy to zdanie lecz do Malika.Dziwiło mnie tylko jedno,dlaczego Style's tu przyszedł?Po co?Żeby tylko nam to powiedzieć?Trochę nie wierze,a może po prostu chciał zobaczyć jak się trudzimy.Ona nie jest normalna i ona to wie tylko czy wie dlaczego taka jest,chyba nie.Postanowiłem to na razie zostawić i trochę odpocząć.Zanim doszedłem do swojego pokoju zauważyłem Perrie dziewczynę Zayna pewnie go szukała:
-Zayn jest w swoim pokoju.-Krzyknąłem do niej.
-Dzięki.
Ciekawiło mnie co u Seleny (mojej dziewczyny) jakoś się nie pokazywała.Może też ma problem z jej podopieczną.A tak szczerz to one wraz z Elenour i Angeliną,więc postanowiłem tam iść.Po chwili byłem w jej pokoju:
-Sel jesteś tu?
-Tak jestem.-Poszedłem tam gdzie stało jej biurko i zobaczyłem siedzącą ją przy nim.
-Czemu nie schodzisz na dół już od dłuższego czasu?
-Problemy z podopieczną.Nie zrozumiesz.
-Tnie się?
-No,a jak u niej byłam to mówiła o jakimś chłopaku.
-Mówiła o Stylsie.Zayn ma taki przypadek.
-Myślałam,że on normalnych się nie czepia.
-Witaj w klubie.
Odwróciła się a ja siedziałem na jej łóżku.Podeszła do mnie,usiadła mi na kolanach i złączyła nasze usta.Był to długi i namiętny pocałunek.Ona nawet nie wiem jak ja ją kocham,nie wyobraża sobie tego.Potem zrozumiałem co mogłem kiedyś stracić.Właśnie przez Styles'a.Nienawidze go jak on tak może.Mam go serdecznie dość!Po kilku minutach trwając w pocałunku oderwałem się i powiedziałem:
-Ja już niestety muszę iść.
-Już.
-No niestety.
-No to pa.
-Pa.
-Kocham cię.-Krzyknęła gdy wychodziłem.
-Ja ciebie też nawet nie wiesz jak mocno.
Poszedłem do pokoju i zasnąłem.
-------------------------------------------------------Następny dzień------------------------------------------------
Obudziłem się dość wcześniej i od razu bez spojrzenia która godzina poszedłem do Zayn'a.Stanąłem przed drzwiami i zacząłem walić w nie krzycząc:
-Zayn!Otwieraj te drzwi!-Nie musiałem nawet długo czekać i już stał zaspany w drzwiach.
-Co się tak drzesz?!
-Musisz do niej iść i przynieść ją tu i jej wszystko wytłumaczyć!
-Dobra już się ogarnę i idę.
Zamknął drzwi,a ja poszedłem na dół na śniadanie.
                                                                                   Sofia
Obudziłam się przez to,że poczułam czyjąś obecność.Gdy podniosłam głowę ujrzałam Zayn'a:
-O już się obudziłaś.
-No tak jakby.
-Ubieraj się bo gdzieś cię zabieram i więcej tu nie wrócisz,chyba.
-Ok ale muszę się spakować.
-To już jest załatwione twoje wszystkie ciuchy są już tam tylko tu masz jakieś rzeczy i buty na teraz.
-Ok daj mi chwilę.
Wzięłam przygotowane rzeczy i poszłam do łazienki.Wyszłam z niej po jakiś 15 minutach bo wzięłam jeszcze szybki prysznic a ogólnie wyglądałam tak:
-Gotowa?
-Tak.
-Chwyć mnie zza rękę.-Nie pewnie chwyciłam jego rękę i po chwili byłam w innym miejscu niż wcześniej.
-Gdzie ja jestem?!
-Jesteś w królestwie aniołów.

piątek, 3 kwietnia 2015

Rozdział 3

-Że z tobą zrywam.
-Że co?! dlaczego?!
-Bo poświęcasz mi za mało czasu,a to co wczoraj zrobiłaś w restauracji dopięło swego.
-No,ale ja przepraszam.
-To już nic nie zmienia Pa.-I wyszedłem.
                                                                      Sofia
Nie no super i to wszystko przez niego on jest jakiś nienormalny.Nie jak on mógł NIE.W tej chwili poszłam do łazienki i wyciągnęłam z szafki żyletkę.Nie wieże,że to robię ale to chyba jedyne wyjście.I po kilku sekundach krew się lała z pierwszej rany.
  

-Hey mała nie rób sobie tego.
-Ja cię nie znam.Skąd ty się tu wziąłeś?!
-Ty mnie znasz ja cały czas jestem z tobą tylko ty mnie nie widzisz.
I dopiero w tedy zobaczyłam skrzydła.
-Czy ty jesteś aniołem?
-Tak twoim aniołem.
-A jak się nazywasz?
-Zayn Malik.
-A są inni?
-Tak.Niall,Louis,Liam.
-To pewnie wiesz co to za chłopak który mnie prześladuje?
-Tak wiem lecz nie mogę ci tego teraz powiedzieć.
I zniknął.W tamtej chwili nie myślałam  o cieknącej krwi z rany tylko o tym jak to możliwe że widzę takie istoty.A tak szczerze mówiąc skąd on może wiedzieć dlaczego to robię.Nie zważając na to on powiedział zaczęłam robić sobie kolejne rany gdy coś poczułam.Jakby ukucie w klatce piersiowej i od razu przestałam.Podeszłam do kranu,odkręciłam go i umyłam ręce po czym wytarłam je ręcznikiem.Jak gdyby nigdy nic wyszłam z łazienki i postanowiłam,że dzisiaj nie będę wychodzić nigdzie z domu.Poszłam do pokoju i weszłam pod pierzynę.Zaczęłam płakać no i co i tak teraz ma wyglądać moje życie.Siedzieć pod pierzyną i płakać a jeść raz na jakiś czas?! O nie muszę się wziąść w garść ale nie dzisiaj.Po tych myślach wróciłam do czynności którą wykonywałam wcześniej.
                                                                                    Niall
Zayn przyszedł jakiś smutny dlatego postanowiłem dać mu dziś spokój.Poszedłem do Louis'a i Liam'a którzy siedzieli przed książkami.Szukali wiadomości na temat niejakiego Styles'a:
-I co macie coś?
-Na razie nic.-Powiedział Liam na co Louis dodał.
-A wiesz co z Zaynem?
-Nie.
-To idź z nim pogadaj.
-Ok.
Pomimo tego,że powiedziałem,że dam mu spokój musiałem iść.Na początku się trochę wahałem i chciałem spytać chłopców czy któryś z nich nie może iść za mnie jednak nie zapytałem.Doszedłem i zapukałem i po kilku sekundach usłyszałem ciche proszę na co wszedłem:
-Hey.
-Hey.Chłopcy cię tu wysłali?
-No prawdę mówiąc tak.
-Mogłem się tego spodziewać.
-A tak w ogóle co ci?
-Nic tylko ta dziewczyna wiesz ta Sofia zaczęła się ciąć na co ja jej powiedziałem żeby tego nie robiła ale ona nie posłuchała.
-A mówiła ci dlaczego?
-Mówiła o jakimś chłopaku,który ją prześladuje.-Od razu w myślach miałem Styls'a.
-A nie jest to Styles.
-Nie wiem.
-Ja podejrzewam jego.
-Może.
-To co idziesz na dół?
-Zaraz zejdę daj mi tylko chwilę.
-Ok.
Wyszedłem zamykając drzwi i od razu krzyknąłem na chłopaków po czym szybko zbiegłem ze schodów:
-Wiem gdzie jest Styles i co robi.
-Co.-Odpowiedzieli chórem.
-Podobno prześladuje jakąś dziewczynę.
-Dobra wiemy co robi ale czy to na pewno on i czego chciałby od tej dziewczyny.
-Może go zapytajcie.-Odpowiedział nieznany mi głos po którym odwróciłem się i ujrzałem go.
-Co ty tu robisz Styles
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I mamy następny rozdział proszę komentujcie i polecajcie, P.S. Sory za jakiekolwiek błędy.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Życzenia

Życzę wszystkim moim czytelnikom:
Zdrowych i Wesołych świąt wielkanocny,mokrego dyngusa,smacznego jajka i tego czego sobie wymarzycie.

środa, 25 marca 2015

Rozdział 2

-Wiesz co Nick,chyba się położę.
-To ja już pójdę.Pa i kocham cię.
-Pa i ja ciebie też.
Pocałował mnie w czoło i wyszedł chwilę potem usłyszałam jego głos:
-Ooo Kocham cię ooo.
-Daj mi spokój mam ciebie już dość.
-Ej,ej,ej...
-Co?
-Nie przeginaj,a tak na marginesie fajna z ciebie dziewczyna.
I w tej chwili zbliżył się do mnie i mnie pocałował.Od razu go odepchnęłam bo przecież mam chłopaka:
-Zostaw mnie!!!Mam chłopaka!!!
-Wiem,ale co ja ci poradzę,że jesteś tak piękna.
-Po prostu już więcej się nie pojawiaj!
I wtedy zniknął bez żadnej odpowiedzi.Poszłam do łazienki,przebrałam się i poszłam do mojego pokoju.Weszłam pod ciepłą pierzynę i próbowałam zasnąć,ale udało mi się to dopiero po 30 minutach.
*Byłam w jakimś ogrodzie leżąc na trawie wpatrywałam się w niebo.Chwilę potem ktoś zaczął mnie wołać.Wstałam obróciłam się i zobaczyłam tamtego chłopaka a z nim dwójkę małych dzieci.*
W tamtej chwili się obudziłam,gdy spojrzałam na zegarek była 3.30.Wiedziałam,że już nie zasnę dlatego wstałam i podeszłam do szafy:
-Co się stało?Zły sen?-Zapytał ktoś stojący za mną troskliwym głosem.Bez odwracania się wiedziałam kto to.
-Znowu ty?Mówiłam żebyś dał mi spokój.
I kolejny raz z rzędu zniknął.Ubrałam się w pierwsze lepsze ciuchy które wyciągnęłam z szafy i poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia.Po chwili siedziałam na kanapie jedząc kanapki i oglądając telewizję.Ani się obejrzałam,a była ósma.Postanowiłam zadzwonić do Nick'a,ponieważ stwierdziłam iż poświęcam mu za mało czasu:
-Hey Nick.
-Hey skarbie o co chodzi?
-Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj wieczorem co?
-Ok do jakiejś restauracji może być?
-Dobra.
-To widzimy się o 20.00 pa
-Pa.
Nie martwiłam się bo dopiero ósma rano a do dwudziestej jeszcze sporo czasu.Ok wieczór mam zajęty,a co mam robić teraz?Postanowiłam pójść do galerii,więc szybko wsiadłam w samochód i przyjechałam na parking.Właściwie przydadzą mi się jakieś zakupy na dziś wieczór,więc dobrze zrobiłam,że wybrałam się na zakupy.Weszłam do pierwszego sklepu z ciuchami.Wieszaki były pełne jednak nie było tam czegoś wyjątkowego,dlatego weszłam do następnego i znów nic chodziłam tak jakąś godzinę szukając czegoś odpowiedniego,ale nie znalazłam.Po poszukiwaniu kreacji poszłam poszukać butów i dziwnie udało mi się znaleść idealne za pierwszym razem były prze cudne a wyglądały tak.
Od razu je kupiłam były perfekcyjne był tylko jeden problem nie miałam do nich sukienki.Zmarnowana wróciłam do domu i od razu poszłam do mojego pokoju.Padłam na łóżko i leżałam patrząc się w sufit:
-Co się stało?
-Nie mam sukienki na dzisiejszy wieczór.
-Coś się wymyśli.-Pstryknął palcami i w jego rękach pojawiła się prześliczna sukienka.
-Jest cudowna.
-Wiem.
I zniknął.Trochę zaczęło mnie denerwować to znikanie no ale co poradzić.Zostało mi dość dużo czasu więc włączyłam komputer i weszłam na facebook'a. Zobaczyłam parę wiadomości od znajomych na które wszystkie odpisałam też dość dawno się z nimi nie widziałam no ale co mam zrobić każdy mieszka w innej części świata.Wylogowałam się i weszłam na you tube posłuchałam paru piosenek i wyłączyłam laptopa po czym odłożyłam go na szafkę obok.Popatrzyłam na zegarek,który wybijał 18.30 od razu jak to zobaczyłam wstałam z łóżka i biorąc wszystkie potrzebne mi rzeczy poszłam do łazienki.Ubrałam się,umalowałam i wyprostowałam włosy teraz pozostało mi tylko czekać.włączyłam telewizje to było u mnie normalne nie mam co robić włączam telewizje.Chwile później usłyszałam dzwonek do drzwi:
-Hey.-Przytuliłam go i pocałowałam.
-Hey.To co idziemy?
-Oczywiście!-Rzuciłam z uśmiechem.
Siedzieliśmy w samochodzie i słuchaliśmy muzyki gdy nagle poleciał mój ulubiony kawałek,więc odruchowo zaczęłam śpiewać Nick tylko się zaśmiał i jechał dalej.Po 30 minutach byliśmy na miejscu.zobaczyłam przed sobą elegancką restauracje.Jak weszłam do środka zobaczyłam multum świeczek i pięknie nakryte stoły:
-Zapraszam za mną madam.-Powiedział na co ja się uśmiechnęłam.
Po chwili jedliśmy już zamówione przez siebie dania .Gdy skończyłam deser popatrzyłam prosto w jego piękne niebieskie oczy.Powoli zaczął zbliżać swoje usta do moich by niedługo potem złączyć je razem.I tak właśnie się stało było cudownie dopóki nie pojawił się on.Szybko oderwałam się od Nick'a i powiedziałam:
-Przepraszam,ale muszę już iść.
-Ale Sofia to miał być nasz wieczór.
-Wiem,przepraszam.
I wyszłam:
-Jak mogłeś mi to zrobić?!-Wiedziałam,że to słyszy dlatego to powiedziałam.
-Bo tak.
-Zaczynasz mnie denerwować.
-Wiem i jutro stanie się coś strasznego.
-Słucham co?!
-Stanie się coś strasznego pa.
-Ale stój.Poczekaj.
Lecz już znikną.O co mu chodziło? ,,Jutro stanie się coś strasznego." Nie rozumiem.Weszłam do domu i z wszystkimi potrzebnymi rzeczami poszłam do łazienki.Długo myślałam nad tym co mi powiedział jednak dalej tego nie rozumiałam.Wyszłam z pod prysznica,ubrałam się w naszykowane rzeczy po czym poszłam do pokoju i otulona w ciepłą pierzynę zasnęłam.
                                                                                   Nick
Co się z nią dzieje?Kiedyś była inna lecz od pewnego czasu jest jakaś inna.Mam tego dość dziś z nią zrywam.Postanowiłem jednak przed tym pomyślałem kilka razy czy dobrze robię i zostałem przy pierwszej decyzji.Pójdę dziś do niej i jej to powiem.Wsiadłem w samochód i podjechałem pod jej dom po czym otworzyłem drzwi i krzyknąłem:
-Sofia!-i od razu ujrzałem ją przed sobą.
-Tak?
-Muszę ci coś powiedzieć...
-Co?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy rozdział drugi proszę komentujcie i polecajcie to motywuje.
P.S. Jeśli są jakieś błędy przepraszam. :D

sobota, 14 marca 2015

Rozdział 1

Obudziłam się rano i znowu ten sam nudny pokój,ten sam nudny dom i to samo nudne miasto.Nie podobało mi się tutaj ogólnie to było ciche miasto i rzadko kiedy coś się tu działo.Do kogo wyjść nie miałam bo wszyscy tutaj uważali mnie za wariatkę choć szczerze im się nie dziwię bo sama wiem,że jestem inna.Postanowiłam wstać i iść zrobić sobie śniadanie.Zeszłam do kuchni zrobiłam parę kanapek i poszłam wygrzebać z szafy jakieś ciuchy.Po 5 minutach szłam do łazienki się ubrać
i kucyk
Stwierdziłam że moja lodówka świeci pustkami,a więc postanowiłam zrobić zakupy.Nie chętnie weszłam do samochodu i podjechałam pod sklep.Wiedziałam,że wszyscy będą się na mnie gapić a więc postanowiłam to załatwić dość szybko czyli wyjść i wejść i tak jak chciałam tak się stało weszłam i parę minut potem wyszłam.Pojechałam do domu weszłam i wypakowałam zakupy,gdy wychodziłam widziałam jak sąsiedzi patrzą się na mnie przez okno to zaczynało mnie już denerwować,a więc postanowiłam do nich iść.Gdy stałam już przy drzwiach zadzwoniłam i od razu pokazała się perze de mną kobieca sylwetka:
-Dzień dobry czego pani tu szuka?
-Dzień dobry,mam dość,że jak cokolwiek zrobię czy gdzieś wyjdę to państwo się na mnie patrzą jak na jakąś wariatkę!
-Nie wiem o co pani chodzi.
-Niech pani nie udaje bo widzę jak państwo przez okno wyglądacie!-I w tamtej chwili pękł wazon który stał przy drzwiach.
-Ja nie będę się pani spowiadać dziękuje i do widzenia!
Byłam aż tak zdenerwowana że pękły jeszcze do tego dwie szyby teraz to dopiero będą się na mnie gapić.Zdenerwowana poszłam do domu i postanowiłam ugotować obiad, którego zjadłam na kanapie w salonie.Reszta dnia minęła mi na oglądaniu telewizji.Poszłam się umyć i przebrać.Gdy wyszłam z łazienki poszłam do pokoju i od razu zasnęłam.
-------------------------------------------------Następny dzień------------------------------------------------------
Od razu jak wstałam tak poszłam się ubrać w jakieś jeansy i bluzkę,a włosy zostawiłam rozpuszczone.Zjadłam śniadanie ubrałam trampki i wyszłam na spacer.Na początku było ok,ale jak poszłam trochę dalej od domu czułam,że ktoś mnie obserwuje.Natychmiast się odwróciłam,ale nikogo tam nie było,a więc poszłam dalej.Weszłam do parku i usiadłam na ławce na której zobaczyłam jeden mały listek.
wzięłam go do rąk,wsadziłam w ziemią i zmieniłam w maleńkie drzewko.Chwilę potem usłyszałam jak ktoś woła moje imię.Odwróciłam się, ale znowu nikogo tam nie było jednak gdy popatrzyłam się przed siebie zobaczyłam chłopaka,który ubrany był cały na czarno:
-To ty mnie wołałeś?
-Tak.
-Po co?
-Widziałem co zrobiłaś...
-Tak wiem,wiem jestem wariatka i powinnam trafić do jakiegoś psychiatryka.
-Nie ja jestem taki sam jak ty.
-Tak ja ci jakoś nie wieżę.
-To patrz.-I na mojej szyi pojawił się wisiorek.
-Wow jak ty to zrobiłeś?!
-Mówiłem jestem taki jak ty.
-Myślałam,że jestem jedyna.
-A jednak.
-Jak masz na imię?
-Tego nie musisz wiedzieć.
-Dobra niech ci będzie,ale ja już muszę iść cześć.
-Pa.
Ten chłopak naprawdę mnie przeraził tak,a ja głupia myślałam,że jetem jedyna.Weszłam do domu i usiadłam na kanapie włączając TV.A tak w ogóle ciekawe dlaczego nie chciał powiedzieć jak się nazywa:
-Może po prostu nie chciał.
-Skąd?Ty tutaj?
-Tak.
-Kim ty jesteś?Skąd ty się tu wziąłeś?
-Wiesz ja jestem wszędzie gdzie ty.
-Weź idź,nie chce cię znać!
-Dobra.
I już go nie było,jakim cudem?! Szczerze już mi to wyleciało z głowy.Ciekawe jak u mojego chłopaka Nicka? Nie wahając się zadzwoniłam do niego:
-Hey Nick.
-Hey Sofia.
-Wpadniesz?Bo nudzi mi się.
-No ok zaraz tam będę.Pa.
-Pa.
Siedziałam przed telewizorem i czekałam na Nicka.Po kilku minutach siedziałam z Nick'iem na kanapie i oglądaliśmy TV:
-Dawno się nie widzieliśmy.-Zaczął.
-Racja.
Przybliżył i złączył nasze wargi.Był to długi pocałunek,który przerwał mój krzyk:
-Aaaaaaaaaaaaa...!
-Co się stało?!
-Nic tylko się czegoś przestraszyłam.
Skłamałam,ponieważ znowu widziałam tego chłopaka mam go już serdecznie dość co chwilę pojawia się w niespodziewanych momentach.Mogłam zaufać tylko Nick'owi bo tylko on nie twierdził,że jestem nienormalna,ale nie mogłam mu o tym powiedzieć:
-Hallo?
Usłyszałam wołanie Nick'a:
-Co się stało?
-Zaczęłaś krzyczeć i się zapatrzyłaś.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hey no i mamy pierwszy rozdział.Komentujcie,polecajcie to motywuje do dalszego pisania.
P.S. sory za błędy (jeśli jakieś są)